Dawno chciałam napisać świadectwo po odmówieniu Nowenny pompejańskiej, ale ciągle odkładałam to na dalszy plan, były inne obowiązki, lecz w końcu się przełamałam. Usłyszałam o niej przypadkowo i razem z mężem postanowiliśmy odmówić ją w intencji teścia, który jest alkoholikiem.
Chciałam opowiedzieć o swoim świadectwie, o łaskach Bożych, którymi zostałam obdarowana podczas odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Jakiś rok temu miałam problemy osobiste, dużo nerwów i stresu, które doprowadziły do dolegliwości fizycznych. Częstych bólów głowy itp. objawów, które na co dzień nie pozwalały funkcjonować.
W rzeczy samej, jedną z największych zalet Różańca jest możliwość odmawiania go gdziekolwiek. Właściwie w każdym miejscu można trzymać w dłoni koronkę i mówić modlitwę – na ulicy lub w pociągu, w poczekalni lub na przystanku autobusowym, stojąc w kolejce do okienka na poczcie lub jadąc autem. Modlenie się bez pośpiechu.
(do odmawiania w każdy dzień Nowenny przed rozmyślaniem). W Imię Ojca † i Syna † i Ducha † Świętego. Amen. Boże, ku wspomożeniu memu wejrzyj! Panie ku ratunkowi memu pospiesz! Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu. Jak było na początku i teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Westchnienie do Ducha Świętego.
Marcin: Zwątpienie. A ja zwątpiłem co prawda jestem w trakcie odmawiania nowenny. Żona wyprowadziła się z domu . Modliłem się o powrót żony z dziećmi ale dzisiaj w sądzie zeznawała przeciwko mnie, podała sprawę o rozwód, nie ma już ratunku, przepraszałem, prosiłem, błagałem i nic. Matko Boska wysłuchaj mojej modlitwy.
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. Zauważyłem, że mniej więcej w połowie nowenny mało skupiam się na rozmyślaniu różańca, a bardziej na "klepaniu zdrowasiek". Do tego ciągłe poczucie zwątpienia, "po co ja to robię", "to nie ma sensu", "to nie dla mnie". W swoim życiu (jak każdy) doświadczałem i doświadczam wzlotów oraz upadków. Nowennę pompejańską odmówiłem trzy razy. Teraz odmawiałem czwarty raz zachęcony przez ojca Adama Szustaka, który zorganizował wydarzenie (na Facebooku) wspólnego odmawiania nowenny. Modliłem się w intencji dostania się na swój wymarzony kierunek studiów. Nie widziałem w swoim życiu innej drogi, aniżeli zostanie architektem. Można by rzec, że miałem na tym punkcie obsesję. W momencie odmawiania nowenny miałem przeświadczenie, że moja prośba może być bardzo hedonistyczna i nie spodobać się Bogu. Że być może zostałem powołany do czegoś innego, a sam dobry Bóg ma inny plan wobec mnie, a ja, z uporem maniaka i naprawdę na przekór wszystkiemu idę ścieżką, którą obrałem. Dlatego w drugiej nowennie dodałem do intencji: "jeżeli taka jest Twoja wola...". Dzięki Bożej pomocy udało mi się dostać na studia i jestem wręcz przekonany, że zostałem wysłuchany w mojej modlitwie. Pragnę jednak coś zauważyć oraz podzielić się spostrzeżeniami. Otóż przed rozpoczęciem nowenny dużo czytałem o tym, że mogą dziać się różne dziwne, niekoniecznie zależne od nas rzeczy i niekoniecznie będą to zdarzenia przyjemne. Że szatan w ten sposób będzie próbował wymusić na nas zwątpienie. Owszem - i ja czegoś takiego doświadczyłem, zwątpienia. Zauważyłem, że mniej więcej w połowie nowenny mało skupiam się na rozmyślaniu różańca, a bardziej na "klepaniu zdrowasiek". Do tego ciągłe poczucie zwątpienia, "po co ja to robię", "to nie ma sensu", "to nie dla mnie". Ale jak już wcześniej napisałem, jestem człowiekiem upartym i powtarzałem sobie, że nawet gdyby moja prośba nie została wysłuchana, to nic, że mimo wszystko dokończę modlitwę, żeby być bliżej Boga. Dlatego jeżeli ktokolwiek z was będzie miał chociażby chwilę zwątpienia w sens tej modlitwy, w swoje życie, pamiętajcie: bądźcie uparci i nie dajcie się pokusie odpuszczenia. Jeżeli w trakcie modlitwy zaczniecie wątpić, zacznie wam się coś psuć w życiu, to znaczy, że trwacie w więzi z Bogiem, a szatan chce tę więź za wszelką cenę zerwać. Wytrwałości! Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Witam serdecznie !Pewnie jak każdy przeżył w swoim życiu coś, co go bardzo zmieniło, tak i mnie to spotkało. Zacznę od tego, że nigdy nie byłam za bardzo wierząca, raczej żyłam w myśli, że wierzę, ale nie praktykuję. Modlitwa, kościół to zawsze było mało ważne. Aż, do pewnego momentu ... Spotkałam chłopaka, z którym byłam w szczęśliwym związku, ( przynajmniej tak mi się wydawało) czułam się przy nim fantastycznie, aż do momentu gdzie między nami zaczęło się psuć... Na początku cały świat mi się zawalił, myślałam, że to koniec. Spotkaliśmy się, żeby sobie wszystko wyjaśnić i się rozstać, lecz tego nie zrobiło żadne z nas. Żyliśmy w niepewności kilka miesięcy, aż nagle zobaczyłam wiadomość ,, nie kocham cię ,, . Na początku pojawił się ogromny żal, złość, gniew. Ale, ja go kochałam i kocham nadal. Myślę, że skoro by mnie rzeczywiście przestał kochać to zerwał by od razu, a tego nie zrobił, wahał się ... Przemyślałam sobie wszystko i doszłam do wniosku, że strasznie się pogubiliśmy, a to dlatego, bo w naszej miłości, w naszym związku nie było Boga. Odpychaliśmy go od siebie jak tylko mogliśmy. Nagle postanowiłam, że się nie poddam i będę walczyć o niego, ale z Bogiem. Nagle poczułam potrzebę pójścia do kościoła, przystąpienia do spowiedzi i do modlitwy. Wiedziałam, że tylko Bóg może mi pomóc w tej walce. Dużo czytałam i szukałam różnych modlitw, które mogłyby mi pomóc i tak o to trafiłam na nowennę do Maryi Rozwiązującej Węzły. Zaczęłam się modlić. Od razu pierwszego dnia poczułam wewnętrzny spokój, przestałam mieć żal. Po odmówieniu 9-dniowej nowenny zdałam sobie sprawę, że źle ją odmawiałam. Przestraszyłam się i pomyślałam, że straciłam czas, ale dziwne było to uczucie, które dawało mi spokój, wewnętrzny spokój. Pomyślałam: pomodlę się jeszcze raz, tym razem dobrze. I obecnie jestem po drugiej Nowennie o rozwiązanie węzła w związku, który nie pozwala nam być razem. A teraz od momentu odmawiania pierwszej Nowenny zadziały się dla mnie rzeczy wręcz niemożliwe. Z "byłym" chłopakiem mamy kontakt, może nie jest to kontakt jaki bym chciała, ale i tak mam wrażenie, że dzieją się też rzeczy, które dają mi nadzieję i wiarę w to, że Bóg tak pokieruje naszym życiem, że będziemy jeszcze razem. A przede wszystkim, że będzie z nami jeszcze jeden członek - Bóg. Wierzę i mam wielką nadzieję na to. Lecz, też nie ukrywam, że były bardzo ciężkie dni, chwile wahania nastroju. Nie ukrywam, że pisząc to świadectwo nadal czuję delikatny niepokój i obawę. Dlatego postanowiłam, że dnia 8 grudnia w godzinę łask dla świata zrobię wszystko, aby pójść do kościoła i modlić się jak Maryja mówi w swoim objawieniu. Wierzę w świętą rodzinę i ich ogromną moc i siłę. Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ks. Sławomir Kostrzewa ((link 1) i (link 2) poleca: Wywiad z ks. Marcinem Wiśniewskim, egzorcystą pracującym w diecezji kaliskiej – o zagrożeniach duchowych związanych z niektórymi zabawkami i bajkami dla dzieci – Z części I (kliknij): Jaka jest pierwsza rada, której jako egzorcysta udziela ksiądz ludziom podczas procesu rozeznania? Ludziom, którzy do mnie przychodzą zawsze radzę, aby zaczęli modlić się do Ducha Świętego, aby Pan Bóg pokazał im, gdzie tkwi problem w ich życiu. Czy to jest problem bardziej natury duchowej, czy też jest związany z psychiką, z historią życia, przeżyciami ukrytymi w podświadomości, których przy powierzchownej refleksji nie potrafimy dostrzec. Jeżeli człowiek szczerze się modli do Ducha Świętego, to rzeczywiście Bóg pokazuje nam nawet rzeczy ukryte. Trzeba dać Bogu prawo, aby On poprowadził proces naszego uwolnienia, czy uzdrowienia. To jest pierwsza sprawa. (…) Co jeszcze jest istotne w procesie rozeznawania? Ważne jest, aby zacząć od siebie. Ludzie często przychodzą i myślą, że egzorcysta włoży na nich ręce, pomodli się i wszystko będzie załatwione. Czasem się okazuje, że sytuacje, które my nazywamy krzyżem w naszym życiu, tak naprawdę są skutkiem naszych złych wyborów i grzechów. Rzucamy w niebo kamieniami, że mamy nieudane życie, tymczasem to wcale nie jest tak, że Bóg karze nas za grzechy, ale w samym grzechu jest ta trucizna, która nam życie zatruwa. Ludzie czasami sugerują, że ktoś im zrobił krzywdę, przeklął, czy rzucił urok. Zawsze wtedy uspokajam i radzę zacząć od siebie. Czy jednak ten człowiek sam nie wszedł na drogę grzechu i dlatego jest nieszczęśliwy? To jest pierwsza rzecz. Ad rem czyli do rzeczy:) O zabawkach dla dzieci i innych zniewalających gadżetach dla młodzieży: W pierwszej części naszej rozmowy doszliśmy do wniosku, że ludzie są zniewoleni doczesnością, że nie podnoszą wzroku ku niebu. Chciałbym, abyśmy teraz dotknęli konkretnych zagrożeń, zwłaszcza tych, które dotyczą dzieci i młodzieży. Ks. Marcin Wiśniewski: Tych propozycji, możemy je nazwać szatańskimi, dla dzieci i młodzieży jest bardzo wiele. Mam na myśli zabawki, książki bajki i gry komputerowe, które są nafaszerowane treściami o tematyce wróżbiarstwa, magii, gdzie dzieci od początku są wprowadzane w świat śmierci, brzydoty, czy wampiryzmu. To wszystko oczywiście oddziałuje na dzieci. Są również rzeczy wyglądające na zupełnie niewinne, a wręcz godne polecenia, jak na przykład kursy szybkiego uczenia, które czasami (nie zawsze) są na pograniczu psychologii i okultyzmu, choć opakowane w język pseudonaukowy. I często się zdarza, że po takich właśnie kursach pojawiają się problemy duchowe. Podobnie rzecz się ma z różnymi organizowanymi w szkołach zabawami, związanymi z Halloween czy z „andrzejkami”, gdzie nauczyciele zapraszają prawdziwą wróżkę i dzieci są inicjowane. Ostatnio słyszałem o takim przypadku wychowawcy na koloniach, który podarował wszystkim dzieciom ze swojej grupy, pięciolatkom, wisiorki z trupią czaszką. Dzieci oczywiście nosiły te wisiorki i zaczęły się dziać z nimi dziwne rzeczy. Skąd o tym wiem? Bo zaniepokojeni rodzice zgłosili się do mnie. Proszę zauważyć, rodzice wysyłają dzieci do szkoły, czy choćby na takie kolonie, są przekonani, że dzieci będą bezpieczne, w końcu to państwowe instytucje, państwowa edukacja, a tak naprawdę mamy tam do czynienia z niebezpieczeństwami, które nie raz pod pozorem naukowości się tam wkradają. A z drugiej strony, z tych samych szkół i publicznych instytucji wyprowadzają nam krzyże i inne symbole religijne pod pozorem, a właściwie coraz bardziej dotkliwym przymusem laickości. Czyli rozumiem, że te wszystkie lalki typu Monster High, bajki i gry to są zagrożenia, które otwierają wrażliwość dzieci na pewne rzeczy, na które lepiej, żeby nie były otwarte? Dokładnie tak. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że są pewne symbole, które działają niezależnie od wiary człowieka. Ostatnio dostałem artykuł od jednego z egzorcystów na temat bajki Hello Kitty. Jest to bajka, która funkcjonuje w przedziwny sposób, ponieważ ciężko ją znaleźć w stacjach telewizyjnych dostępnych ogólnie, czy choćby przez kablówki, a tymczasem wszystkie dzieci wiedzą, o co chodzi. Jest to bajka okryta pewną tajemniczością, jej głównym bohaterem jest kotek z różową kokardką na uszku i rzeczą przedziwną jest, że kotek nie ma ust. Niektóre źródła utrzymują, że twórcą tego wszystkiego jest mężczyzna pochodzący z Japonii, który złemu duchowi w zamian za uzdrowienie swojego dziecka obiecał stworzyć symbol czczony na całym świecie. Dzisiaj można dostać wszelkie przedmioty dla dzieci od śliniaczków, przez pościele, ubrania po tornistry i przybory szkolne z podobizną Hello Kitty. Rodzice kupują takie rzeczy, nie zdając sobie sprawy, że dziecko nosząc coś takiego, może być dręczone przez złe duchy. Aż ciężko w to uwierzyć. Nie wiem, czy sam nie podarowałem moim bratanicom czegoś przyozdobionego wizerunkiem Hello Kitty… Jeżeli chodzi o dzieci musimy pamiętać, że dzieci są bardzo wrażliwe, z wielu rzeczy nie zdają sobie sprawy, ale są bardzo otwarte na świat duchowy. Właśnie dlatego, jeżeli w domu dzieje się coś złego na płaszczyźnie duchowej, dzieci reagują jako pierwsze. Prawdopodobnie dzieci są zdolne do widzenia świata aniołów, czasami bawią się z aniołami stróżami przez taką swoją prostotę i bezpośredniość, a z drugiej strony widzą też świat tych złych duchów i reagują. Czasami nawet jeszcze nie mówią, a już potrafią wskazać miejsca czy sytuacje, w których czują coś złego, czego się boją, co sprawia, że w nocy budzą się z krzykiem. To się zdarza często w przypadkach, gdy dzieci leczone są homeopatią. Nie ma jakiegoś wyraźnego nauczania Kościoła w tej sprawie, ale trzeba też powiedzieć, że nikt się nie pyta o zdanie egzorcystów. W moralnej ocenie jakiegoś działania bierze się pod uwagę różne przesłanki, ale w przypadku homeopatii sam brak jakiegokolwiek naukowego uzasadnienia powinien budzić wątpliwości. No bo, co działa przez homeopatię, jeśli nauka nic nie wyjaśnia? Ja znam konkretne przypadki, kiedy rodzice skarżą się na problemy dziecka ze snem, budzenie się z krzykiem i często zdarza się, że stosują właśnie homeopatię. Kiedy ją odstawią, rodzice pójdą do spowiedzi i problemy się kończą. Jak to wyjaśnić? Coś niedobrego w homeopatii musi być. Zresztą sam Samuel Hahnemann, twórca homeopatii powiedział, że nie jest to forma medycyny naturalnej, tylko forma wiedzy tajemnej, czyli zostało to wprost nazwane magią, powstało to jako szarlataneria, a teraz próbuje się dorabiać jakieś pseudonaukowe teorie. No i nie ma co ukrywać, że dzisiaj jest to również ogromny biznes, tzw. leki homeopatyczne kosztują więcej niż inne lekarstwa… … i są ładnie opakowane, zapewniani jesteśmy, że są skuteczniejsze niż antybiotyki i nie posiadają żadnych skutków ubocznych. Niestety, rodzice często nie mają wiedzy na ten temat i narażają nawet własne dzieci. Chciałbym, żeby to bardzo jasno wybrzmiało: czyli nawet jeśli my nie mamy pojęcia o tym, co się kryje za śliniaczkiem z nadrukiem Hello Kitty, albo za homeopatią i nabywamy te rzeczy zupełnie nieświadomie dla naszych dzieci, albo je leczymy w taki sposób, podkreślam, bez żadnej świadomości, a co dopiero mówić o przyzwoleniu na przystąpienie do naszych dzieci Szatana, narażamy je na poważne konsekwencje? Trzeba odróżnić pojęcie grzechu, gdzie żeby narazić się na karę wiecznego potępienia, potrzebna jest wolna wola i świadomość. Natomiast przed skutkami doczesnymi nie chroni nas nieświadomość, na przykład jeśli nosimy jakiś wisiorek, który ktoś nam podarował, albo mówimy, że nie wierzymy w jakieś jego magiczne moce (to po co w ogóle go nosimy?). Ta nieświadomość, albo niewiara nie chronią nas, nie sprawią, że symbol nie będzie działał. Symbol działa sam w sobie, zawiera w sobie pewną ideę, czy moc i otwiera nas na przystęp duchów, do których się odwołuje. Oczywiście, gdybyśmy umarli, nie ponosimy winy, jeśli nosiliśmy taki wisiorek nieświadomie, nie pójdziemy do piekła, natomiast nie zostaną nam oszczędzone doczesne konsekwencje w postaci nękania czy cierpienia duchowego. Można wręcz powiedzieć, że jeśli ktoś jest dręczony tu na ziemi przez złego ducha, to jest to dopust Boży, który jest wyrazem miłosierdzia Boga, który pokazuje nam w ten sposób, że idziemy w złym kierunku. Najczęściej na początku dochodzi do takiego oswojenia, a później jest już świadome wejście w zło, bo umysł człowieka jest zniewalany przy każdym kontakcie z okultyzmem, z magią, ja to nazywam zaciemnieniem umysłu. Do takiego człowieka nie trafiają żadne argumenty. Ile ja odbyłem rozmów z ludźmi, którzy na przykład chodzą do bioenergoterapeuty! Im więcej korzystają, tym bardziej mają związane myślenie przez złego ducha, tak że logiczne argumenty do nich nie docierają. Pociągnijmy jeszcze ten temat, dzisiaj ludzie wyjeżdżają za granicę do Afryki, do Indii i przywożą różne maski, amulety, słoniki itp. Czy to też są rzeczy niebezpieczne? Miałem takie sytuacje. My nie mamy pojęcia, która maska na przykład jest po prostu wyobrażeniem jakiegoś konkretnego bóstwa innych religii i tu wchodzimy na teren bałwochwalstwa. My mamy jednego Boga i nam nie wolno mieć wyobrażeń innych bóstw, przypomnijmy sobie choćby sytuację przed wcieleniem Syna Bożego, czyli Stary Testament: nie wolno było czynić, ani mieć żadnych wyobrażeń nawet Pana Boga. Dzisiaj po wcieleniu, kiedy Bóg objawił się nam w swoim Synu, możemy mieć święte obrazy w naszych domach. Ale zauważmy paradoks: święte obrazy z naszych nowoczesnych domów znikają, poznikały krzyże, a jak już są, to malutkie i niepozorne, poznikały kropielnice z wodą święconą i zapewniam, że diabeł się z tego cieszy. Natomiast pojawiły się figurki Buddy, jakieś maski i niestety pojawiają się również czasami bardzo poważne problemy: choroby, nieszczęścia, zwłaszcza tam, gdzie tych masek nagromadzono wiele. Znam sytuacje, gdzie wraz z wyrzuceniem wszystkiego kończyły się problemy i choroby. My nie mamy pojęcia, czy nad tymi przedmiotami nie były odprawiane przez szamanów jakieś obrzędy, czy one nie były częścią kultu, dlatego należy ich unikać. No to moi przyjaciele z Domowego Kościoła mają już odpowiedź na pytanie, które kiedyś mi zadali, odnośnie słonika przywiezionego przez przyjaciół z Indii… Takie przedmioty należy po prostu wyrzucić albo zniszczyć. W mojej praktyce zbyt dużo miałem przypadków zła sprowokowanego przez obecność takich przedmiotów, by traktować je jak zwyczajną ozdobę, po co się na takie coś narażać? Ja nie mam dzieci, ale zastanawiam się, jak sobie mają poradzić rodzice dzieci, których wszyscy koledzy i koleżanki w szkole mają piórnik albo tornister z Hello Kity, czy Monster High, jak im wytłumaczyć, że to może szkodzić? Jest to problem, ale im więcej będzie rodziców świadomych i mądrych, tym łatwiej będzie wokół tych spraw przywracać normalność. Rodzice świadomi swojego chrześcijaństwa nie będą ryzykować dobra i wieczności swoich dzieci dla świętego spokoju. Znajdą czas i siły, aby tłumaczyć i nie poddawać się naciskom większości, czy mass mediów. Będą dzieci chronić od tego zalewu brzydactwa i banalizacji zła i śmierci. Będą wybierać odpowiednie bajki, bez agresji, limitować dostęp do internetu, kiedy jeszcze można na dzieci wpłynąć, a nie lamentować kiedy dzieciak ma 15 – 16 lat i jest uzależniony od internetu, bo wtedy jest już za późno. Zawsze mówię, że dzieci będą dziękować rodzicom za dobre wychowanie. Ale rodzice muszą być świadomi i wierzący. Ja mam bardzo często spotkania i mówię o tych zagrożeniach. W ogóle to jest bardzo niezręczna sytuacja, bo jestem księdzem i ciągle muszę mówić o tym, czego nie wolno. A ja bym wolał mówić o miłości Pana Boga! Ale taka jest też moja rola. Musimy bardzo się starać, aby ludzie mieli zaufanie do Kościoła i wierzyli, że jeśli ich przed czymś ostrzegamy, to dla ich dobra, zarówno tego doczesnego, jak i w wieczności. rozmawiał ks. Andrzej Antoni Klimek za: kliknij
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 629 237 edka85 wrote: Dzisiaj wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe. Ukazała się Ona w 1531 r. Juan Diego jako brzemienna matka, dlatego uważna jest tego dnia za patronkę życia poczętego. Pamiętam jak 4 lata temu właśnie 12 grudnia odprawiana była w mojej intencji msza w Sanktuarium MB Łaskawej i błagałam wówczas Maryję jako patronkę życia poczętego, aby pozwoliła mi choć raz zostać matką i poczuć to macierzyństwo, które jej było dane przeżyć tu na ziemi. Kilka dni później niby przypadkiem spotkałam Jezuite, który podarował mi proszek z Groty Mlecznej, który zalecił pić razem z mężem i codziennie modlić się o uzdrowienie z niepłodności. Nim skończyliśmy spożywać ten proszek (na początku stycznia) będąc przed Najświętszym Sakramentem złożyłam Bogu obietnicę, że jeśli wysłucha moich błagań, to dziecko, którym mnie obdaruje, oddam Mu, aby mógł dobrowolnie rozporządzać jego życiem według swojej woli. Dziecko to całkowicie poświęciłam Bogu nie wiedząc, jaki Bóg ma plan wobec niego i z czym to się będzie wiązać. Bóg szybko odpowiedział na moją intencję, bo już przy najbliższej owulacji zaszłam w ciążę i 9 miesięcy później urodziłam syna. Do dzisiaj nie wiem, jaki plan względem niego ma Bóg i nawet czasem zastanawiam się czy nie będzie to coś, co przysporzy mi cierpienia, ale wierzę, że co by się nie działo, to Bóg wszystko będzie czynił dla dobra tego dziecka. Eh, tak mnie naszły wspomnienia tego dnia... Edka aż mam ciarki 😊 cudowne świadectwo. Chwała Panu. ❤️🙏🙏 Ja powinnam mieć dziś albo jutro owulacje 🙏 czuje delikatnie jajnik i mam sporo śluzu.. Bardzo bym chciała aby jutro okazało się, ze jest owulacja i ze pęcherzyk pękł.. Postów: 213 183 Cześć, dziewczyny! Dopiero zauważyłam, że jest takie miejsce w internecie... ❤️ Mam jednego syna (9lat) i drugiego w rodzinie zastępczej (12lat) i od lat staramy się o dziecko. Ostatnią ciążę miałam w maju 2015 i od tamtej pory większość @ przepłakana. Wiem, że Bóg ma dla mnie plan, dlatego te lata tak cierpiałam przed Nim, ale robiłam robotę. Tam gdzie mógł, tam mnie rozpieszczał. I wiem, że mam już cudowną rodzinę (i wiem, że nie każdy ma tę upragnione dzieci), ale jednak to pragnienie złożone na dnie serca nie daje się wydrzeć... Tęsknię, choć wiem, że nie powinnam... Ale tak czuję. W tym cyklu pierwszy raz zdecydowaliśmy się działać farmakologicznie. I sporo mam tych leków, co daje nadzieję. Czuję też, że przecież kiedyś musi się udać. Z czasem widzę, dlaczego nie mogłam wcześniej... Nie wiem ile jeszcze będę musiała czekać (mam nadzieję, że jak najmniej 😅), ale wierzę, że się doczekam. Został mi tydzień do @ i totalnie wariuję. Nie wiem co mogę czuć po tych lekach, a obserwuję różne zmiany... Tak bardzo liczę, że się uda... Wiecie, przez 7lat nie stracić na moment nadziei... Śmieję się, że jestem weteranką nadziei 😁. Proszę, westchnijcie w mojej intencji. Ja też otaczam Was modlitwą, wierzę, że każda z nas doświadczy tego cudu Izi Autorytet Postów: 1932 2394 Trzcina - nie uważam, że "nie powinnaś tęsknić", to normalne, zrozumiałe i naturalne. Tęsknisz bo jest w Tobie pragnienie, potrzeba, chęć, instynkt, jakby tego nie nazwać ta tęsknota jest prawdziwa i pozwól na nią sobie. Jesteś wspaniała i silna Miłego dnia dziewczyny ♥ starania od 2021 ♥ ja 26 lat, cykle zwykle 34-40 dni, lub dłuższe, na razie polecenie wyluzowania, z koleżanką prolaktyną różnie się dogadujemy, raczej nie jest przyjaźnie nastawiona ♥ mąż 29 lat, leczenie i suplementacja pod okiem androloga, teratozoospermia ♥ beta 137,70 ♥ beta 446,20 Postów: 213 183 Izi wrote: Trzcina - nie uważam, że "nie powinnaś tęsknić", to normalne, zrozumiałe i naturalne. Tęsknisz bo jest w Tobie pragnienie, potrzeba, chęć, instynkt, jakby tego nie nazwać ta tęsknota jest prawdziwa i pozwól na nią sobie. Jesteś wspaniała i silna Miłego dnia dziewczyny Dziękuję . Tak to czuję właśnie. Tylko wiem, że mam dużo (mam dzieci) i to jest wielki dar. Są takie kobiety, które nigdy nie tuliły dziecka i rozumiem, że mogą nie rozumieć mojej tęsknoty... Z drugiej strony, jak już się zasmakuje tej więzi, to człowiek trochę wie za czym tęskni i to nie umniejsza siły uczucia- wprost przeciwnie. No, ale trzeba czekać, to czekam. W piątek rano idę zbadać krew, bo w sobotę mam urodziny i gości- muszę wiedzieć czym wznosić toast . Postów: 2143 1498 Trzcina wspone o Tobie 🙏 7 lat podziwiam😘 Trzcina lubi tę wiadomość 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Postów: 109 46 Cześć, dziś minął 36 dzień odkąd postanowiłam odmawiać nowennę. Szczerze powiedziawszy nie byłam do tego przekonana (i nadal nie jestem)bo jak można prosić o cos skoro na co dzień nie jest się aktywnym katolikiem? (teraz ma to fajną nazwę- wierzący niepraktykujący). Dużo naczytałam się na temat nowenny, dziewczyny pisały wiele rzeczy co działo się podczas jej odmawiania, jedne były straszne, inne zaś przyjemne. A u mnie nic, kompletnie nic. Myślałam, ze cos się zmieni, coś poczuję, a jednak wszystko jest jak do tej pory. Takie trochę uczucie osamotnienia podczas odmawiania różańca. Boje się, ze źle odmawiam modlitwy, często odlatuje myślami, nie skupiam się, czasem modle się mechanicznie i mam wyrzuty sumienia, trochę żal do samej siebie, ze może nic z tego nie będzie, bo nie potrafię nawet skupić myśli na dłużej. Kilkukrotnie chciałam już odpuścić ale policzyłam, ze kończę odmawiać w sylwestra i aż zachciało mi się śmiać, ze w tak zupełnie losowym momencie postanowiłam odmawiać nowennę. Na 54 dni przed końcem roku. Może to zwykły przypadek, ale lubię wierzyć, ze to taki drobny znak, ze zakończę stary rok modlitwą, a nowy przyniesie mi upragnioną ciążę. Chciałabym aby tak było. lubi tę wiadomość Starania od 2021 👱♀️ 33 lata ♦PCOS- długie, nieregularne cykle, w większości bez owulacji ♦AMH- 12,79 ♦Hormony- ok suple: NAC, Q10, wit D,E, komplex wit B 👦 30 lat ♦Ciężka postać oligozoospermii- brak możliwości wykonania morfologii ♦Kariotyp- ok suple: fertillman Marzec 2022-Klinika Bocian Białystok Lipiec 2022 start stymulacji Postów: 427 354 Pszczolka36l wrote: Gwiazdeczko ja bym umówiła konsultacje jak najszybciej. Robiliście też posiew nasienia? Paulina nie smutaj się. Po burzy zawsze wychodzi słońce. A ile ja tu razy przez ten czas co jestem, czytałam cykl bezowulacyjny i II kreski. Dość sporo tego było. Jeśli masz PCOS i długie cykle może owu być też późna. Jeśli nie pękł pęcherzyk to zobacz parę razy na monitoringu. Może to jednorazowa sytuacja a może potrzeba np ovritell w odpowiednim momencie podać. Da się z tym zmierzyć i leczyć. Także głowa do góry. Już bliżej celu niż dalej. Leczyłam się,byłam stymulowana lekami,pęcherzyki ładnie też brałam kilka cykli i nie było efektów w postaci ciąży więc doktorowa odpuściła i powiedziała,żebym poszła na IUI. 👱♀️-37 PCOS hiperprolaktynemia choroba autoimmunologiczna HSG-drożne laparoskopia operacyjna-częściowo niedrożne HSG-drożne 🧔-30 💒 Starania 👫-suple 💊 2022-diagnostyka Encorton-5mg "Oczekuj nieoczekiwanego..." Postów: 629 237 Trzcina wrote: Dziękuję . Tak to czuję właśnie. Tylko wiem, że mam dużo (mam dzieci) i to jest wielki dar. Są takie kobiety, które nigdy nie tuliły dziecka i rozumiem, że mogą nie rozumieć mojej tęsknoty... Z drugiej strony, jak już się zasmakuje tej więzi, to człowiek trochę wie za czym tęskni i to nie umniejsza siły uczucia- wprost przeciwnie. No, ale trzeba czekać, to czekam. W piątek rano idę zbadać krew, bo w sobotę mam urodziny i gości- muszę wiedzieć czym wznosić toast . Ja też mam urodziny w sobotę 😊😍 Pragnienie dziecka jest silniejsze. Gdy się walczy i modli to z czasem będzie to co się tak bardzo pragnie.. Bo Pan Bóg nas wysłucha i ma Plan. Ja walczę 3 lata.. Teraz cierpliwie czekać 😊 Trzcina lubi tę wiadomość Postów: 213 183 Lili❤️ wrote: Ja też mam urodziny w sobotę 😊😍 Pragnienie dziecka jest silniejsze. Gdy się walczy i modli to z czasem będzie to co się tak bardzo pragnie.. Bo Pan Bóg nas wysłucha i ma Plan. Ja walczę 3 lata.. Teraz cierpliwie czekać 😊 O, proszę! Piękna data . Dziewczyny, nie wytrzymałam i zrobiłam dziś w nocy test... Szok i niedowierzanie... Pierwsze kreski po tylu latach... Od razu poszłam na betę i mam i prog ♥️. Nie dowierzamy z mężem... Ale też myślę, że jak już tyle wyczekaliśmy, wymodliliśmy, wypłakaliśmy... Już musi być dobrze 🥰. Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2021, 14:30 Pszczolka36l, po 40, Izi, Kasiastaraczka, Lili❤️ lubią tę wiadomość Postów: 213 183 Pszczolka36l wrote: Trzcina wspone o Tobie 🙏 7 lat podziwiam😘 Chyba jesteś skuteczna! ♥️♥️♥️ Postów: 213 183 Sarenka wrote: Cześć, dziś minął 36 dzień odkąd postanowiłam odmawiać nowennę. Szczerze powiedziawszy nie byłam do tego przekonana (i nadal nie jestem)bo jak można prosić o cos skoro na co dzień nie jest się aktywnym katolikiem? (teraz ma to fajną nazwę- wierzący niepraktykujący). Dużo naczytałam się na temat nowenny, dziewczyny pisały wiele rzeczy co działo się podczas jej odmawiania, jedne były straszne, inne zaś przyjemne. A u mnie nic, kompletnie nic. Myślałam, ze cos się zmieni, coś poczuję, a jednak wszystko jest jak do tej pory. Takie trochę uczucie osamotnienia podczas odmawiania różańca. Boje się, ze źle odmawiam modlitwy, często odlatuje myślami, nie skupiam się, czasem modle się mechanicznie i mam wyrzuty sumienia, trochę żal do samej siebie, ze może nic z tego nie będzie, bo nie potrafię nawet skupić myśli na dłużej. Kilkukrotnie chciałam już odpuścić ale policzyłam, ze kończę odmawiać w sylwestra i aż zachciało mi się śmiać, ze w tak zupełnie losowym momencie postanowiłam odmawiać nowennę. Na 54 dni przed końcem roku. Może to zwykły przypadek, ale lubię wierzyć, ze to taki drobny znak, ze zakończę stary rok modlitwą, a nowy przyniesie mi upragnioną ciążę. Chciałabym aby tak było. Pamiętam jak też odmawialiśmy tę nowennę... I pamiętam też lekcję pokory jaką mi dała. Trochę to traktowałam jak targowanie się z Bogiem- coś za coś. Potem trochę obraziłam się na Maryję... I wiecie jak tak patrzę dziś, to bardzo przedmiotowo ją potraktowałam. Uświadomiłam sobie parę dni temu, podczas modlitwy z medytacją (w dniu Narodzenia Maryi?), że nie było to takie ufne i dobre, tylko raczej desperackie i roszczeniowe. Zauważyłam to w pokorze i poczułam z całą mocą to zażenowanie swoją postawą. Może do tego miałam dojrzeć... Nie przejmuj się, jeśli Twoja modlitwa jest niedoskonała, Bóg kocha Cię taką właśnie idealnie niedoskonałą ♥️ Ufam, że dla każdej z nas jest pisany ten cud, a skoro jest pragnienie w sercu, to musi się ziścić. Czasem z pomocą zastrzyków 🙈. Sarenka lubią tę wiadomość Postów: 2143 1498 Trzcina wrote: O, proszę! Piękna data . Dziewczyny, nie wytrzymałam i zrobiłam dziś w nocy test... Szok i niedowierzanie... Pierwsze kreski po tylu latach... Od razu poszłam na betę i mam i prog ♥️. Nie dowierzamy z mężem... Ale też myślę, że jak już tyle wyczekaliśmy, wymodliliśmy, wypłakaliśmy... Już musi być dobrze 🥰. Bardzo się cieszę 😍 Gratuluję i życzę wszystkiego dobrego. Zdrowej i bezproblemowej ciąży ❤️ Trzcina lubi tę wiadomość 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Postów: 2143 1498 Mój miał dziś wizytę u androloga. Skopiuje z innego wątku na którym jestem Generalnie to dostał ovritelle raz w tygodniu przez 4 tygodnie, clostybegyt 1 tabletka co dwa di na wymiennie z anastrozol 1 tabletka co dwa dni. Równo miesiąc od brania leków badania hormonalne fsh, lh, prolaktyna, estradiol, testosteron calkowity. I z wynikami kontrola u pytanie które zadał, czy rozważamy in vitro. Że czas ucieka ja już mam swoje lata, a 3,5 rok mija. Dopiero jak powiedziałam, że nie to dał jeszcze szanse tym hormonom. Cieszę się, że coś dostal z drugiej strony obawiam się że ma rację 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Postów: 1519 3221 Cześć dziewczyny, Dawno mnie nie było,ale myślę ciągle o Was🙏💙🥰 Nulka jak się czujesz? Dorkaa ale długo Cię tu nie było, zaglądaj częściej 😚 Dobrze,że modlitwa daje ukojenie 🙏 Edka piękne świadectwo 🙏🥰 Trzcina witaj u nas😙nie powinnaś mieć takich myśli,że tęsknota nie jest dla Ciebie Pomodlę się za Ciebie 🙏 trzymam kciuki Edit. Doczytałam wątek i co ja tu czytam! Piękne wiadomości 🥰❤️ Izi co u Ciebie, jak się czujesz? Sarenka oby tak było,by modlitwa przyniosła z nowym rokiem nowe szanse i upragnioną ciążę 🙏 Mi w ciąży ciężko się skupić i czasami włączam sobie różaniec z YT Pszczółko modlę się za Was 🙏💙 Ja mam jeszcze kaszel po covidzie,ale w badaniach z krwi nie ma już śladu po wirusie Miałam dziś USG III trymestru i Tadzio ma już 1653g, kawał chłopaka z Niego 🥰 edka85, Pszczolka36l lubią tę wiadomość Boże dziękujemy Ci za Cud Życia ❤️ Starania-23cykl ja '88 + on '87 Postów: 4003 3916 Ja pozdrawiam z Falenicy, cały weekend spędzę na zamkniętych rekolekcjach w milczeniu u Jezuitow. Totalna cisza, odcięcie od świata, medytacja, adoracja Najswietszego Sakramentu. Tylko ja i Bóg. Coś niesamowitego. Pszczolka36l, Kasiastaraczka, Gwiazdeczka 93 lubią tę wiadomość Synek Córka Synek Postów: 1135 1237 Cześć dziewczyny 💛 właśnie Was nadrobiłam. Piękne te Wasze świadectwa i miło się czyta w dzisiejszym świecie o tym, że modlicie się, czy jak edka odbywacie rekolekcje. Ja też dzięki Nowennie Pompejańskiej doczekałam się córeczki. Jeszcze jest w brzuszku, ale wierze że już będzie dobrze. Przed ciążą miałam problemy ginekologiczne, ale zawierzyłam ten cud Maryi. I wiem, że modlitwa zdziałała cuda- rownież gdy zaczęłam krwawić podczas ciąży. To ona dała Mi siłę i wiarę. Do dziś modlę się do Maryi dziękując za to wszystko co mi się przytrafiło 💛 Kasiastaraczka jak dobrze, że u Ciebie wszystko ok- trzymajcie się ciepło 😘 Pszczulka36l wierze, że będzie dobrze w Waszym przypadku. Możesz liczyć na Moją modlitwę 🙏 Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2021, 22:37 Pszczolka36l, Kasiastaraczka lubią tę wiadomość urodziny Oliwki 😘 Więcej szczęścia o 7 dni😍 Postów: 1519 3221 edka85 wrote: Ja pozdrawiam z Falenicy, cały weekend spędzę na zamkniętych rekolekcjach w milczeniu u Jezuitow. Totalna cisza, odcięcie od świata, medytacja, adoracja Najswietszego Sakramentu. Tylko ja i Bóg. Coś niesamowitego. Piękny czas przed Tobą 🙏💙 lubi tę wiadomość Boże dziękujemy Ci za Cud Życia ❤️ Starania-23cykl ja '88 + on '87 Postów: 1519 3221 dziękuję 😚 Oo to u Ciebie właśnie ostatnio okazało się,że będziecie mieć córeczkę? Super, gratulacje 😍 A jak się w ogóle czujesz? Ja zaczęłam prac ubranka i prasować Po nowym roku chcemy jeszcze kupić fotelik z większych rzeczy Brakuje jeszcze parę mniejszych,ale teraz jak pojedziemy na święta to przejrze jeszcze pudełko po bratankach Boże dziękujemy Ci za Cud Życia ❤️ Starania-23cykl ja '88 + on '87 Postów: 109 46 Trzcina wrote: Pamiętam jak też odmawialiśmy tę nowennę... I pamiętam też lekcję pokory jaką mi dała. Trochę to traktowałam jak targowanie się z Bogiem- coś za coś. Potem trochę obraziłam się na Maryję... I wiecie jak tak patrzę dziś, to bardzo przedmiotowo ją potraktowałam. Uświadomiłam sobie parę dni temu, podczas modlitwy z medytacją (w dniu Narodzenia Maryi?), że nie było to takie ufne i dobre, tylko raczej desperackie i roszczeniowe. Zauważyłam to w pokorze i poczułam z całą mocą to zażenowanie swoją postawą. Może do tego miałam dojrzeć... Nie przejmuj się, jeśli Twoja modlitwa jest niedoskonała, Bóg kocha Cię taką właśnie idealnie niedoskonałą ♥️ Ufam, że dla każdej z nas jest pisany ten cud, a skoro jest pragnienie w sercu, to musi się ziścić. Czasem z pomocą zastrzyków 🙈. Tez tak na poczatku myslalam, zmowie modlitwre, dotrwam do konca nowenny to na pewno dostane to o co prosilam. Teraz wiem, ze prosze ale zdaje sobie sprawe, ze moje modlitwy nie musza zostac wysluchane ani teraz ani pozniej. Jednak mam nadzieje i wiare w to, ze sie uda. Na pewno teraz po kilku dniach czuje lekka zmiane, czuje sie spokojniejsza, nie ide juz modlic sie z automatu aby miec zaliczony dzien i nie patrze czy duzo jeszcze mi zostalo, a same 'zdrowaski' mowi mi sie duzo przyjemniej. Nawet z mezem zachowujemy sie jak zakochane nastolatki, mniej klotni, wiecej wie, moze przez nowenne wroce do kosciola pierwszy raz od dawna czuje po prostu spokoj. To dziwne i przyjemne 😊 Trzcina lubią tę wiadomość Starania od 2021 👱♀️ 33 lata ♦PCOS- długie, nieregularne cykle, w większości bez owulacji ♦AMH- 12,79 ♦Hormony- ok suple: NAC, Q10, wit D,E, komplex wit B 👦 30 lat ♦Ciężka postać oligozoospermii- brak możliwości wykonania morfologii ♦Kariotyp- ok suple: fertillman Marzec 2022-Klinika Bocian Białystok Lipiec 2022 start stymulacji Postów: 2143 1498 Kasiastaraczka, AnnaT dziękuję 😘 lubi tę wiadomość 💔 1 IUI 😔 IUI 😔 usunięcie żylaków powrózka u M. Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. Zainteresują Cię również: Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
Witam wszystkich bardzo serdecznie ja jestem Konrad mam 16 lat i chciałbym podzielić się z wami swoim świadectwem, które właśnie teraz czytacie opowiem wam jak to było u mnie z ta nowenna pompejanska co tak dużo osób o niej pisze odrazu mówię że co prawda późno pisze to świadectwo, ale dopiero teraz mam czas je wam przedstawić zatem zapraszam mam nadzieje że się spodoba :). Dobra wiec pewnego razu jakoś w lato w 2016 roku trafiłem przypadkiem na nowenne pompejanska chociaż według mnie przypadki nie sa przypadkami do rzeczy no wiec kiedy trafiłem wlasnie na to cos pomyślałem sobie kurcze co to jest ta nowenna o co chodzi jak ją odmawiać i w ogóle nie wiedziałem za bardzo jak ja zacząć i któregoś tam dnia pod czas wakacji pomyślałem sobie, że może faktycznie jest warto sprobowac odmówić jednak ta nowenne skoro na nia trafiłem i przyznam szczerze ze jakos na początku nie wciągnęła mnie nawet mi sie nie śpieszyło jakos za bardzo pomyślałem sobie ze mam jeszcze czas. No i tam któregoś dnia pod czas wakacji to był chyba Lipiec, a może sierpień nie wiem nie pamiętam to było prawie ponad rok temu pomyślałem, że dobra spróbuje odmówić ta nowenne może będzie łatwa i faktycznie wydawała sie łatwa bo wystarczyło tylko klepać słowa Zdrowaś Maryjo i tyle. Jednak jakiegos tam dnia pomyślałem sobie, że to nie dla mnie ja nie dam rady bo jest ona zatrudna dla mnie i zrezygnowałen niestety początki były najgorsze, a potem nadszedł Wrzesień i w Końcu Październik Miesiąc Różańcowy no i wtedy pomyślałem sobie dobra znowu spróbuje tym razem mi sie uda dam radę ale niestety diabeł był silniejszy i wnerwial mnie niesamowicie robił wszystko żeby mi tylko przeszkodzić nawet pod czas odmawiania mi mowil że po co odmawiam skoro i tak nic nie otrzymam że to bez sensu strata czasu i w ogóle dziwne rzeczy mi mowił tak mnie to wkurzało, że nie mogłem tego znieść myślałem że mi głowa wybucnie że chyba zaraz oszaleje!!! A najgorsze jest to że popelnialem grzechy nawet ciężkie właśnie dlatego, ze dawalem sie złemu duchowi ze sie poddawałem ciągle i mnie kusila prawie ze non stop ta okropna rzecz czyli krótko mówiąc masturbacja bo z tego co wiem to grzech śmiertelny, a jeśli mam być szczery z wami to nowenna mnie pociągnęła dlatego że tak jak dużo osób pisze otrzymuje sie łaski a nawet wiecej niz sie prosi wiec pomyślałem też ze wlasnie dlatego i ja spróbuje ja odmówić, no ale niestety tak jak mówię tak sie długo za to zabieralem, ze w końcu odmowilem po raz pierwszy nowenne pompejanska w swoim życiu 16 listopada 2016 bo dzień wcześniej czyli 15 listopada wróciłem ze szpitala, a nie dość że nie lubie szpitala to jeszcze wiele nie przyjemnych rzeczy mnie tam spotkało :(. Wiec tym razem pomyślałem sobie że musze dać rade skoro mi zależy tak na tych łaskach i na tym co obiecała Maryja, że każdy kto odmówi nowenne przez 54 dni Modlac sie o konkretna łaskę ten ją otrzyma ;). No to wziąłem sie w końcu dopiero za trzecim albo już czwartym razem za ta nowenne pompejanska a juz nie mowiac o tym że mnie gonila Matka Boża i mi ciągle kazała odmówić różaniec bo dosłowne widzialem go wszdzie czulem sie krótko mówiąc prześladowany no to zacząłem sie bać, bo skoro Maryja mnie gonila ciągle tym różancem to znak że Ona chce mi pomóc tylko żebym odmówił w końcu tą nowenne a niestety diabeł nie dawał za wygrana nawet jak przerywalwm nie raz nowenne to wlasnie popelnialem ten grzech ciezki a raczej śmiertelny przez co tracilem ta łaskę uświęcajaca a duzo jest teraz w internecie takich filmów z pornografia niestety pisze to, ale taka jest prawda duzo erotycznych zdjec jest teraz zamieszanych i takiego czego nalezy unikac bo serio to uzależnia nawet już nie mowiac o tym że przez to że wcześniej sie tego na ogladalem pozostały mi te zboczone myśli w mojej głowie!!!. No i szczerze mówiąc za kazdym razem kiedy przerywalem nowenne z jakiegos powodu albo mi sie nie chcialo albo diabel mnie non stop irytowal i myslalem ze zaraz świra dostane i że oszaleje to właśnie przez to że sie go słuchałem to mialem źle w zyciu a juz nie mowiac o tym jak olewalem ta nowenne i za kazdym razem kiedy ja przerywalem to właśnie moją najgorsza słabością jest masturbacja bo diabeł wie jak tutaj wrobić człowieka żeby dal sie pokusie i niestety dawalem sie ciagle taka prawda, a przyznam że źle na tym konczylem nawet sie spowiadalem z tego po pare razy, a w ogole to na samym poczatku nie chcialo mi sie chodzic do spowiedzi ani trochę nawet sie bałem, ale dzięki pewnym osobą w końcu dałem radę i pokonalem swój lęk i strach i wiecie co udało mi sie :). Ale potem znowu bralem sie za odmawianie nwoenny i tak w kółko i w kółko a najgorsze bylo to wtedy kiedy sie sluchalem zlego ducha (diabla) i rezygnowałam dawalem sie pokusa i głupim masturbacja to bylo najgorsze!! co mogło być. Do rzeczy krótko mówiąc wziąłem sie w końcu w listopadzie tam chyba dopiero za trzecim czy czwartym juz razem a moze i wiecej za nowenne i tak odmawialem w dzien w dzien doszedlem do 8 dnia ale przerwalem bo na poczatku mi sie nie chchialo rano bo wolalem sobie pograc w gierki na konsoli i dopiero miałem ochotę odmówić nowenne tak później jakoś południu dokładnie nie pamiętam która to była godzina, ale mniejsza kiedy wziąłem sie za jej odmawianie przypominam to było 8 dnia to znowu zły wkroczył w akcję i mi tak przeszkadzał ze ja zgupiałem totalnie dokładnie tak to sa jego szatańskie sztuczki i pomysly żeby tylko Konrad nie odmówił nowenny no i po raz kolejny mówię niestety diabeł zrobił mi za duży mętlik w głowie i nie dałem rady ale nabralem sił wieczorem żeby ja odmówić no ale diabeł znowu wkroczył w akcję i tak dosyć późno wziąłem sie za to odmawianie ale sie wzialem przyznam mialem wtedy ogromnego lenia i mi mega sie nie chcialo ale wiem ze to wszystko bylo sprawka zlego ducha, a co najgorsze jest to, ze wtedy właśnie wieczorem bo to było późno a a kórat nabralem wtedy sił na odmawianie nowenny no, ale niestety mój Ojciec kazał mi iść koniecznie spać już w tej chwili i nie odmowilem wiem smutne ale prawdzwie nie miałem wpływu na mojego ojca nie wiem czemu był wtedy nerwowy może miał zły dzień albo coś naprawdę nie wiem ale sam sie wkurzylem na siebie, ze znowu niby przerywalem chociaż ze juz wtedy mialem chyba jedna albo dwie tajemnice za soba a przyznam to bylo o później porze coś koło godz 21:00 22:00 coś takiego bo właśnie wtedy nabralem chęci na odmawianie nowenny, no ale tak jak wspomniałem wcześniej dopiero co zacząłem tajemnice radosne pierwsze i mialem chyba za sobą już jedna albo dwie dziesiątki rozanca, a tu Ojciec kazał mi już iść spać w tej chwili i to znowu była chyba sprawka złego ducha tak mi sie wydawało bo jego nigdy nie jest za mało daltego ostrzegam początkujących jakie on sztuczki potrafi!!! Kiedy miałem niby 9 dzień nowenny dowiedzialem sie ze jednak można nadrobić ten jeden stracony dzień skoro go zacząłem tego 8 dnia ale nie dokonczylem bo w koncu licza sie chęci ;) to za ten dziewiąty dzień odmowilem tą nowenne za tamten ósmy dzień, bo w koncu jak to mówią nowenna to nie magia ani wygrana na loterii ani wygrana w toto lotka tak jak bys wygral szóstkę w lotto dosłownie sam jestem na siebie zly i w ogóle ze traktowalem tak tą nowenne po hamsku bo sam tego żałuje mówię serio, ale w końcu Bog nas kocha i On jest niesamowity bo zawsze potrafi każdemu wybaczyć i to jest piękne ja nie dał bym rady ja jestem słaby w porównywaniu do Boga czy do bycia osobą święta ale każdy ma swoje słabości ale jak sie upada to sie podnosi i wstaje i idzie sie odrazu do spowiedzi i idzie sie dalej i przede wszystkim postanawia sie poprawę tylko, ze ja duzo razy postanowiłem poprawę a i tak mialem to gdzieś i grzeszylem dalej i potem znowu sie spowiadalem ale wiecie co jedno jest pewne jesteśmy dziećmi Boga Bog nas KOCHA i to Mocno asz sam nie wiem czemu mam taką chęć teraz wam to napisać może i denerwowałem sie na Jezusa i Maryje i nadal sie denerwuje ale ich KOCHAM bardzo nie potrafilem wcześniej tego docenić byłem glupi słaby i na iwny i na początku nowenny Kochalem Boga tylko dlatego żeby cos otrzymac jakas łaskę, ale w końcu Bog to nie złota rybka teraz zrozumialwm swoam winy i błędy teraz patrzę na świat z innej sperspektywy Maryja i Pan Jezus przemieniaja właśnie w nas nasze zachowanie nasze serce bo Oni mocno nas kochają i trzymaja za Rękę!! :) Ale powiem wam jeszcze jedna rzecz żeby tak nie uciekać od tematu kiedy doszedłem do części dziękczynnej nowenny to otrzymałem znak by najmniej tak mi sie wydaje, ze to byl znak ze Bog ma dla mnie Boży plan i na poczatku przyjąłem to z niechęcią bo mówię sobie zaraz ja sie tutaj Modle i przepraszam Boga i Maryje za wszystko i w ogóle a tu mi mówią o jakimś Bożym planie??!! Pomyślałem sobie wtedy nie no super to znaczy że nie mam już szans na to żeby zostać śpiewakiem żeby umieć śpiewać i posiadać talent??!! Byłem tak zły ze nie wiem jak to dokładnie opisać ale potem sobie poszukałem w necie co to jest ten Bozy Plan i wiecie co okazało sie, ze znalazłem to czego wlasnie chciałem się dowiedzieć, a mianowicie Bozy Plan to jest coś takiego, że Pan Bog i Maryja wchodzą w twoje serce ze zaczynaja działać w twoim życiu CUDA i to jest piękne i to o wiele bardziej mi poprawiło nastrój ;). I to był ten jeden z cudów który został mi przekazany w kościele by najmniej tak mi sie wydaje ze właśnie te slowa Pan Bog chcial skierowac do mnie właśnie w czesci dziękczynnej a korat wtedy kiedy mialem juz sobie odpuścić to szukanie znaków na siłę. No ale nie przyznam po tej niby wiadomości dalej byly zwątpienia itd. I teraz uwaga!! Kiedy nadszedł mój ostatni dzień nowenny czyli 54 bo mialem skończyć właśnie 54 dnia ale w związku z tym iż przerwalem tamten jeden 8 dzień to dlatego zakończyłem nowenne 55 dnia czyli to był 9 Stycznia 2017, to był najlepszy dzień w moim życiu!!! No ale niestety bylem załamany i dalej jestem załamany bo nie widzę jeszcze owoców, ale dalej Wierze i Ufam Bogu, ze w końcu te owoce nadejda być może to kwestia czasu kto wie, a jesli mam byc szczery to odmawialem nowenne na siłę za co bardz chciałbym przeprosić Matkę Boza i od tego 8 dnia właśnie mama wpadła na pomysl że moze lepiej jak by mi pomogła w odmawianiu nowenny, bo wtedy kiedy jeszcze zacząłem ja odmawiać to bylem z babci a mi tak długo szła ta nowenna prawie cały dzień i późno konczylem tak mniej więcej 22:00 albo 23:00 serio tak długo mi sie to schodzilo, bo po tyle razy słowa powtarzałem sam nie wiem dlaczego?! Ale wiecie co mama mnie wyszkolia jak wróciła z moim ojcem do domu, bo oni wtedy gdzieś byli chyba w Hiszpani czy gdzies tam dokladniej to nie pamietam bo tak jak mowie to bylo dawno i nie wiem na ile dni tam pojechali ale nie byli tez tak dlugo moze z tydzien tam przesiedzieli i wrocili spowrotem do Polaki bo Oni biegaja i podejrzewam ze bieg tam jakis sie odbył ale naprawde nie wiem ale mniejsza o to tak jak pisalem wcześniej początki były najgorsze bo po tyle razy sie powtarzalem sie z modlitwa Zdrowas Maryjo sam nie wiem czemu i dlatego do tak późna mi sie to wszystko schodzilo, ale krótko mówiąc kiedy w końcu moi starzy wrócili to wlasnie w 9 dniu nowenny mama mi zaproponowała pomoc ze skoro mi ona tak ciężko szła to moze mi w tym pomóc i na poczatku bylem nie chętny i uparty i chcialem samemu odmawiac bez niej niby dawalo jaoos rade, ale za kazdym razem bylo trudniej to wreszcie żeby juz nie przerwać po raz kolejny tej nowenny i odmówic ja cała do końca to sie wreszcie zgodziłem na ta pomoc która zaproponowała mi moja mama musze jej bardzo podHiszpani, bo powiem jedno opłaca sie z kimś modlic nie dosc że szybciej sie schodzi to na dodatek jest fajnie i przyjemnie bo nowenna ma być relakaem a nie jakimś urządzeniem torturujacym i meczacym ludzi tylko relaksem tak więc podsumowując udało mi sie niby odmowic cała nowenne pompejanska te pierwszy raz w życiu 54 dni, bo tak mowi mama ze odmawialem w dzien w dzien i sie sam pilnowałem bo tak raczej było bo Wierze i Ufam swojej mamie tak sami jak Bogu i Maryji Ufam ze Oni wszyscy nie maja potrzeby mnie oszukiwać bo skoro tak jest to tak jest i powiem krótko nie ma modlitw nie wysłuchanych sam przekonałem sie na własnej skórze, ze niekiedy na owoce nowenny trzeba poczekac bo w koncu to nie magia sam sie przekonalem bo sam na poczatku traktowalem to jak czar albo nie wiem jak wygrana w lotto albo jak zlota rybke albo Bog wie jeszcze jak, ale mniejsza oto ukończyłem nowenne i Chwała Panu!!! :). Pozostaje mi teraz ttlko Wierzyć i Ufać, a wziąłem sie za to odmawianie odrazu tego 16 Listopada, żeby w końcu pokazać Bogu ze jednak zależy mi na tej nowennie pompejanskiej i powiem ostatnią rzecz DO WSZYSTKICH!!! Nie ma co sie zalamywac jak sie po gubi przy odmawianu Zdrowaś Maryjo, albo mu koraliki sie poplacza, albo po odpadają albo że piszecie ze nowenna nie działa, albo że odmowilem dwa razy albo więcej i nic nie możecie ciągle marudzic, to wam nie da po prostu ZAUFAJCIE BOGU I MARYJI ZAWSZE DZIEWICY A ONI POPRAWDZA WAS ZA REKE TAK JAK TRZEBA PAMIETAJCIE TO WŁAŚNIE ZŁY CHCE ZEBYSCIE TAK MYŚLELI ZE BÓG WAM NIE DAL O CO PROSICIE I W OGÓLE ZE TO JEST JAKAŚ ŚCIEMA BO ON CHCE ZEBYSCIE TAK MYŚLELI JA TES TRAKTOWALEM ZLE NOWENNE MOZE JESZCZE TEŻ NIE OTRZprzekonalem OCO PROSZE, ALE JEDNO JEST PEWNE BÓG I MARYJA KOCHAJĄ NAS I NIE ZOSTAWIA NAS W POTRZEBIE NAWET JEZELI WAM SIE ZDAZY TAKI SAM grzech CIĘŻKI JAK I MI ALBO JESZCZE INNY UPADACIE TO IDZIECIE DO SPOWIEDZI I MÓWICIE ALE TYLKO PRAWDĘ. DLA POCZĄTKUJĄCY BO MÓWIENIE NIE PRAWDY NA SPOWIEDZI RÓWNIEŻ JEST GRZECHEM TAK WIEC TRZYMAJCIE LUDZISKA I NIGDY NIE TRACIC WIARY NAWET W TYCH TRUDNYCH CHWILACH ze względu na to w jesteście stanie i czy macie tego dosyć!!! ;). To taka moja mała rada na przyszłość dla zielonych to ja zmykam już bo już jest późno, a PO ZA TYM NIGDY NIE WIESZ CO PRZYNIESIE JUTRO ;). Mam nadzieje że ktoś doceni moje świadectwo ponieważ starałem sie je napisać jak najlepiej i żeby chodź trochę dało SIE w miarę jakoś przeczytać i na koniec jeszcze jedna rzecz sam nie mogłem zdecydować SIE na intencjie to zacząłem przepraszać Boga i Maryja za swoje zachowanie by najmniej tak pamiętam i czuje SIE z tegod dumny, ale tez i zly, bo ich przepraszalem ale miejcie oczy szeroko otfarte bo zly duch nigdy nie śpi i nie odpusci nam tak łatwo!! Na koniec piszę to wszystko to co mialem w swoim sercu może i bardzo długo mi SIE zeszło to pisanie, ale powtarzam mam nadzieje, ze ktoś to doceni :). Tak więc pamiętajcie nigdy nie trac cie Wiary nawet w chwilach zwątpienia bo Bog i Maryja są blisko i kochają nas mocno, a ja sam byłem głuchy i ślepy i nie widziałem tego co mi pięknego dali pisze to dopiero o tym teraz, bo chcę to powiedzieć tqk z serca to co czuję gdzieś tam w głębi duszy ;). Moim marzeniem jest umieć śpiewać i to naprawdę ładnie, ale jak to mówią do spiewania potrzebny jest talent!!!, a bez talentu nici, ale Wierze i Ufam ze Bog wynagrodzi każda osobę i to dosłownie każda bez wyjątku tylko mu Zaufajcie i bądźcie cierpliwi, a przyznam że sam nie jestem cierpliwy no, ale tak jak mówię WIARA CZYNI CUDA!!! To moje pierwsze świadectwo wiec prosze o wyrozumialosc dziękuje za , to wszystko a przede wszystkim pozdrawiam te osoby z którymi wspólnie grupowo Modle sie na Skype!!! Dziękuje dobranoc z Panem Bogiem powtarzam pamiętajcie ŁASKI SĄ OGROMNE WYSTARCZY ZAUFAC BOGU i chwała Panu. Zapomniałem powiedziec najważniejszej rzeczy po nowennie czuje MEGA spokój w DUSZY dosłownie moge to nazwać ciepłem i to takim goracym MOWIE SERIO. NIE SLUCHAJCIE TYCH BZDUR ze NOWENNA NIEDZIALA, bo to nie MAGIA UWAZAJCIE NA JEDNO ZLY NIGDY NIE ŚPI BĄDŹCIE , CZUJNI A NAJLEPIEJ OLEJCIE ZŁEGO DUCHA MIEJCIE GO DZIES POZDRAWIAM I DO USŁYSZENIA PAMIĘTAJCIE O JEDNYM BOG CZUWA NAD NAMI WSZYSTKIMI I WIDZI CHĘCI DOBRANOC Z BOGIEM!!! NIECH WAM PAN BÓG BŁOGOSŁAWI WAM WSZYSTKIM AMEN!! ;)
dziwne rzeczy podczas odmawiania nowenny